🪆 Jak Przezyc Za 5Zl
W tym przypadku wystarczy przejazd jednym samochodem i koszty będą podobne jak u singla czyli 410 zł w wersji domatorskiej i 710 zł z jedną imprezą w tygodniu. Para bez dzieci, pracująca w innych godzinach. W tym przypadku konieczne są dwa auta, a więc koszty dojazdu do pracy mnożymy przez 2 (na imprezy jadą razem).
25 stycznia 2004, 19:40. Już niedługo dwóch posłów pozna smak "prawdziwego" życia. Od 1 lutego będą żyć jak zdecydowana większość Polaków - skromnie, wręcz na granicy ubóstwa. Każdy z nich będzie miał w lutym po 500 złotych na przeżycie. Długo zastanawiali się czy podjąć wyzwanie, sprawdzić czy uda się im związać
Jak zwykle ckliwe pierdy, bo jak ktoś musi utrzymać się za 10 złotych na dzień, to NIE CHODZI do żadnych barów, tylko gotuje sobie sam. Np. 10 dag schabu na kotlet to ok. 2 zł.
Da się za 10 przezyc co dopiero za 20, o jednej osobie mowimy nie o calej rodzinie. Większość produktów kupuje się na kilka posilkow. Trzeba po prostu robic listę, oszacowac i tyle.
Przeżycie tygodnia za 100 zł wydaje się w dzisiejszych czasach mało prawdopodobne. Ale na pewno nie jest to niemożliwe. Stosując się do pewnych wskazówek, możesz znacząco zwiększyć swoje szanse na to, by zmieścić się nawet w tak niskim budżecie jak 100 zł. Bądźmy szczerzy. 100 zł tygodniowo to za mało, aby opłacić rachunki, jedzenie, samochód, … Jak Przeżyć za 100
jeden tost w mojej szkole kosztuje 4zl, a jeszcze jak bylam w 1 klasie to byl za 2,5zl 🧎🏽♀️. 19 Jun 2022
Teraz za taki zestaw trzeba zapłacić dwa razy tyle - 11,04 zł. Druga propozycja, tym razem Piotra Ogińskiego, to kajzerka z cebulową "bruschettą" na śniadanie, potrawka z kurczaka z karmelizowanym burakiem, a na kolację ryż na mleku z jabłkiem. 10 lat temu trzeba było zapłacić za to 3,78 zł.
Daje wskazówki, jak postępować, żeby nie zwiększać niepotrzebnie cierpień związanych z rozpadem rodziny i nie pogłębiać urazu po tak traumatycznym przeżyciu, jak się zachowywać podczas rozprawy sądowej. Pomaga uporać się z poczuciem krzywdy, podpowiada, jak ułożyć sobie nowe życie i zachować system wartości.
Watch the video for Jak Przezyc To by Kasia Kowalska for free, and see the artwork, lyrics and similar artists.
Jadłospis za 10 zł dziennie wydaje się prawie niemożliwy, jednak niektórym osobom tyle musi wystarczyć do przeżycia. Szczególnie osoby starsze i schorowane, z niską emeryturą lub rentą mogą mieć problem ze skomponowaniem zbilansowanego posiłku za taką cenę.Przeżyć miesiąc za 10 zł dziennie – zasady W wyzwaniu tym mamy do
Zarabianie online, ankiety, płatne klikanie w reklamy, testowanie produktów. Interest. Oddam za darmo/za grosze- materiały budowlane- Wrocław i okolice
Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę). A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł. Aby przezyć miesiąc za 100 zł potrzeba: 1kg ryżu ok.3zł 1kg makaronu ok.2,5 zł
OkUL. Odpowiedzi casinney odpowiedział(a) o 13:50 Do usług :v blocked odpowiedział(a) o 13:50 tomu5 odpowiedział(a) o 13:51 jak byś się zapytał(a) jak przeżyć za 50 gr to rozumiem blocked odpowiedział(a) o 13:59 Nawet najgorzej zarabiający może kliknąć w 5 sposobów na jest tam odcinek w sumie nie można zarobić jak na godzine średnio zarobi się np:w zakładzie karnym 11 zł na godzinę,chyba że mieszkasz na wsi lub na zadupiu to wtedy rozumiem (: Tak jak moi poprzednicy, polecam 5 sposobów na ,,jak przeżyć dzień za 5 złotych" Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Piotr Ikonowicz: Jak przeżyć za 645 zł? Zaprosiła nas pani Zuzanna. Spotkaliśmy się w parku, który otacza nowo wybudowany pałac przez miejscowego krezusa, radnego z…. lewicy. Dziesięć osób, które łączy jedno. Niski dochód. Kilkoro z nich utrzymuje się z zasiłku stałego z powodu trwałej niezdolności do pracy, 645 zł. Są jednak i tacy, którzy pobierają zasiłek w kwocie 350 zł. Pani Zuzanna twierdzi, że 350 zł to powinien być jakiś dodatek, ale nie jedyny dochód i pyta pracownicę pomocy społecznej gdzie jest instrukcja obsługi tego zasiłku, która wyjaśniałaby jak za taką kwotę przeżyć miesiąc? Z kolei pan Robert, który włożył wiele wysiłku, aby nas tu wszystkich zgromadzić, jest ławnikiem. Zdarzało się, że na jednym posiedzeniu w sądzie rodzinnym rozpatrywano nawet 11 spraw. Za tę czynność otrzymuje skromną dietę w wysokości 500 zł. W związku z tym pomoc społeczna odejmuje tę kwotę od zasiłku stałego 645 zł i wypłaca tylko 145 zł. Dlaczego wypracował emerytury? Bo to jest Włocławek tu szczególnie ciężko o zatrudnienie i przez 18 lata był zarejestrowany jako bezrobotny. I mimo, że dawno już osiągnął wiek emerytalny musi żyć za kwotę, za którą nie sposób przeżyć. W rozmowie bierze udział młode małżeństwo, które zajmuje się „Szlachetną Paczką”. Ci „dobroczyńcy” mają wiele uwag, na temat ludzi, którzy żyją dostatnio z zasiłków bo nie chce im się pracować. Ścieramy się. Na spotkaniu jest grupa osób, które ledwo wiążą koniec z końcem, choć większość życia uczciwie przepracowali. Póki była praca. Teraz kwitując głodowe zasiłki muszą podpisywać zobowiązania, że nie będą dorabiać. Nie chcą by ich dalej obrażać. „Dobroczyńcy” wściekli odchodzą. Dowiadujemy się jeszcze, że we Włocławku szykuje się ponad 800 eksmisji na bruk, ale lista „ofiar” jest utajniona. Z pomocy społecznej korzysta 4 600 osób. Wśród nich obecni zrobią kwerendę. Chcemy jak najwięcej danych o budżetach domowych, długach, strategii przetrwania za te marne grosze. Powstanie tu nasza filia. Będzie biuro. Jest zapał. Miejscowa pomoc społeczna zapewnia obiady. Podobno są średnio jadalne. Ale za rezygnację z posiłków, które mają wartość 240 zł miesięcznie wypłaca się ekwiwalent w wysokości zaledwie 60 zł. Pada pomysł stworzenia konkurencyjnej jadłodajni we współpracy z rolnikami. Spędziliśmy kilka godzin w towarzystwie najbiedniejszych z biednych. Nikt z nich nie popełnił żadnego błędu językowego. Mówili logicznie i piękną polszczyzną. Ale przede wszystkim mówili sensownie, o swoim położeniu i o wielkiej niesprawiedliwości, która ich spotyka. Następne takie spotkanie w Sierpcu. Piotr Ikonowicz Źródło Opublikowano: 2021-07-05 09:22:48
Widok (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 15:18 mam pytanie, da się przeżyć miesiąc za 1200 zł? mam na mysli tylko samo jedzenie, dwie dorosłe to nie za mało? robie wlasnie budżet i tak sie zastanawiam 2 3 ~kasa (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 15:19 wydaje mi się że na somo jedzenie 1200 zł to sporo 5 0 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 15:19 hyh,dobre ,za 1200 to robi sie jeszcze oplaty i zyje sie z tego co zostanie:/ 5 1 ~rybalon (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 15:25 noo 1200 na samo dla jedzenie to sporo wiec spokojnie się da :-) 1 0 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 15:27 Wychodzi 300 zł na tydzień Da sie i za mniej pewnie:) 0 0 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 15:47 za 1200 spokojnie....rzeczywiscie niektozy za takie pieniądze oplaca rachunki i jeszcze jedzonko musza kupic .... Zamówienia na kartki i zaproszenia: fmwedding@inte 4 0 ~ktos (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 15:56 Jest ciężko za taką sumkę przeżyć ale dajemy radę we trójkę ja, mąż i dwulatek. Mąż postanowił rzucić palenie alby było tą 100 więcej. 0 0 ~ona (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 16:28 Da się przeżyć.. sprawdzone-jedzenie z Biedronki, Lidla + piersi , kurczak, wędliny z mięsnego. Na obiady makaron, frytki , nawet na owoce starczy i cos słodkiego. 0 0 ~anonim (4 lata temu) 12 stycznia 2018 o 18:02 no opamiętaj się !!! są tacy ludzie 0 0 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 17:05 zależy co jesz :) i czy samo jedzenie, czy w tym wieczorne i weekendowe rozluźniacze. 0 0 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 17:12 Da się i z wieczornymi rozluźniaczami - ale mam tu na myśli nie clubbing tylko lampkę wina z porcją dobrego serka raz na jakiś czas ;) Jeśli chodzi o budżet to mnie się pieniądze nie trzymają - zawsze przekraczałam limit. Do czasu az przeczytałam świetny artykuł o oszczędzaniu i przestałam płacić kartą. Teraz wypłacam odpowiednią sumą na dany tydzień (miesięczne wydatki trudniej ogarnąć) i trzymam ją w koszyczku na półce - dzięki temu zawsze mam kontrolę na tym, czy wydaliśmy za dużo czy też udało się oszczędzić na jakieś dodatkowe przyjemności :) No i staram się maksymalnie planować posiłki, tak żeby się nic nie marnowało, bo wcześniej często zapominaliśmy że coś mamy w lodówce i wyrzucaliśmy różne przeterminowane "kwiatki". Teraz bardziej się pilnuję i uruchamiam kuchenną kreatywność ;) 0 0 ~ja 123 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 18:54 pewnie że się da, ja mam na miesiąc 1000 zł dwie dorosłe osoby, troje dzieci w wieku szkolnym i jedno niemowlę, muszę dodać że państwo nie pomaga nam wcale, bo ponoć za dużo zarabiamy hi hi hi, moim zdaniem jesteś w komfortowej sytuacji :-) 1 2 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 18:59 ja jak mój mąż jest w domu na jedzenie wydaję ponad 1000zł na miesiąc... no, ale mój mąż je jak chora krówka :) Jestem Mamą Aniołka [*] + (9tc) - Oleńka... 0 0 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 21:27 my też bardzo dużo jemy i co miesiąc wydajemy ok 1100- 1200 zł na jedzenie i chemię. 0 0 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 21:29 ja ponad 1000 zl na samo jedzenie...o chemii itp nie wspomnę... masakra... Jestem Mamą Aniołka [*] + (9tc) - Oleńka... 0 0 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 21:45 Ja juz bym nie potrafila, ale kiedys za 1200zl jeszcze rachunki oplacalam wszystkie i na imprezy chodzilam. Za to na jedzenie wydawalam z tego jakies 5zl dziennie, serio. A jaka szczupla wtedy bylam ;)) . 1 0 ~kreska (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 21:49 ja myslę, ze dałabym radę. nie jestem w stanie policzyc/oszacowac na chwilę obecną ile wydajemy na jedzenie miesięcznie- ale nie wydaje mi się, ze wiecej niz 200-250 zł tygodniowo. 0 0 (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 21:51 Boże kreska powiedz mi jak Ty to robisz?? ja jak jadę z moim T na zakupy do Auchan to wydaję 200zł a w wózku nic nie ma, bo oczywiście mój Mąż musi mieć batoniczki, jogurciki i całą masę piersi z kurczaka, które niestety ostatnimi czasy niezle podrożały...do tego hektolitry kawy, mleka i płatków śniadaniowych. "na szczęście" On rzadko bywa w domu :P niech go na statku żywią ;) he he żarcik oczywiście ;) Jestem Mamą Aniołka [*] + (9tc) - Oleńka... 0 1 ~kreska (11 lat temu) 27 sierpnia 2010 o 21:59 my zostawiamy przeciętnie w marketach 150-200 zł tygodniowo plus dokupujemy mieso/wedliny/ser na bieżąco. jak to robimy? nie wiem, normalnie :) 1 0 (11 lat temu) 28 sierpnia 2010 o 11:07 Bardzo fajnym sposobem na oszczędzanie (przeczytałam w "Eko-Sztuczkach") jest zrobienie sobie tygodnia bez zakupów. Nie musi być to tydzień, ale chociż 3 dni... Jemy to, co znajdziemy w kuchni :-) Wykorzystujemy zapasy z szafek, zamrażarki, lodówki. Można naprawdę sporo fajnych potraw ugotować, a przynajmniej zużywamy to, co mogłoby się niedługo przeterminować... ;-) 0 0 ~mama (11 lat temu) 28 sierpnia 2010 o 11:59 Jesli ktos nie mialby wyboru to musialby przezyc nawet za 500 zl i koniec! oczywiscie osoby dysponujace wysokimi kwotami powiedza ze nie nie wyobrazaja sobie tego bo przyzwyczaily sie po prostu do wyzszego standartu zycia . Ja wydaje tygodniowo ok 80 zl na jedzenie czasem mniej - jestem obecnie sama z corka i musi nam to wystarczyc i wystarcza Podobnie jak yecath wykorzystuje maxymalnie to co mam w kuchni i lodowce zebyc nic sie nie zmarnowalo , zawsze kupuje wiecej wedliny i miesa wkladam do zamrazalnika , wode, mleko, chleb kupuje na biezaco , chodze na rynek po warzywa i owoce bo tam mozna dostac taniej niz w sklepie a wszytsko jest duzooo lepsze i swieze co najwazniejsze , gotuje przewaznie na dwa dni , raczej proste aczkolwiek smaczne niewyszukane potrawy 1 0 ~megi (11 lat temu) 28 sierpnia 2010 o 12:54 my wydajemy na 2 osoby 250zl na tydzien na jedzenie. w pn wyplacamy 250zl i nie ma mowy ze nam nie starczy do nastepnego pn. raz w miesiacu kupuje chemie w superpharmie. 0 0 ~Olka1987 (11 lat temu) 28 sierpnia 2010 o 15:10 szczerze to marze zeby tyle miec na jedzenie. Jestesmy mlodym malzenstwem z dzieckiem 10msc i maz zarabia 2300 ja aktualnie wysylam cv gdzie sie tylko da a nasze wydatki to 1100 rata za mieszkanie ok 850 zl rachunki bilet msc itp. na jedzenie i zycie zostaje nam ok 350 zl. a teraz maly idzie do żlobka bo udalo nam sie bez kolejki to koszt ok 400 zl msc i jak se damy rade to niemam pojecia ale trzeba bedzie. Zazdroszcze tym co maja 1200 zl na samo jedzenie ja bylabym w niebie. 2 0 (11 lat temu) 28 sierpnia 2010 o 16:01 1200 zł ? na samo jedzenie ? chciałabym tyle mieć jak pisała poprzedniczka . Ja mam 1200 zł wypłaty męża i musze za to wyzywić 3 osobowa rodzinę 0 0 (11 lat temu) 28 sierpnia 2010 o 17:42 chcialabym miec tyle na samo tylko jedzenie heh 1 1 (11 lat temu) 1 października 2010 o 11:11 heh ja tez..nam zostaje jakies 600 zl po zrobieniu oplat na zycie..-jedzenie,chemia..a czasem trzeba i buty kupic czy cos..roznie bywa, albo jakies urodziny sie trafia,albo niezapowiedziani goscie zostana na kolacje..ale dajemy rade..wierze,ze bedzie lepiej:-) 0 0 ~iwonka_ika (11 lat temu) 1 października 2010 o 12:24 myślę że potrzeba jest dobra organizacja, wypłacanie gotówki na domowe zakupy a nie placenie kartą. JA mam tyle mniej więcej pieniążków przeznaczonych,łącznie z zakupami mleka pieluch ciuchów dla małej i jedzonkiem dla psa a ona sama jakąś 100zł miesięcznie pochłania jak nie choruje. Robię plan obiadków na cały miesiąc, wieszam na lodówce, pod to robię zakupy 2 razy w miesiącu. Muszę powiedzieć, że dzięki temu że zainwestowałam w thermomixa (taka maszyna co robi wszystko w kochni) też udaje mi się troszkę zaoszczędzić,szczególnie przy dziecku robię zuzi serki homo, soczki dla nas, kaszki itp. zupy z nie dużej ilości warzyw a są pyszne. Także trochę inwencji i okazuje się że można jeszcze sporo zaskórniaków nazbierać :-) 0 0 (11 lat temu) 1 października 2010 o 12:42 stokrotka mi tez narazie pozostaje wiara ze bedzie lepiej...w koncu przeciez kiedys zla karta musi sie odwrocic nie?;/ 0 0 (11 lat temu) 1 października 2010 o 12:54 ja średnio raz w tygodniu robię zakupy żarciowe w supermarkecie i wychodzi to ok 150 zł + pewnie dodatkowe 50 na drobne zakupy w ciągu tygodnia, pieczywo czy ser, a to jakieś warzywa do obiadu. Jak kupuję chemię, to wychodzi mi kolejne 50 zł, bo na ogół wtedy się wszystko hurtem kończy, ale to rzadko. I wcale nie oszczędzam, kupuję co mi się podoba, droższe wędliny, czasem łosoś czy kawior, nutellę, olej z pestek winogron zamiast zwykłego. 1000 zł spokojnie starcza nam na miesiąc, a z tego co 2 miesiące kupuję 12 kg karmy dla psa, też nie najtańszej. Czasem nawet coś zostanie na ciuch z wyprzedaży ;) Ale swego czasu miałam 800 zł pensji na utrzymanie, opłaty, bilet miesięczny i zostawało dla mnie samej 100 zł na jedzenie i też dałam radę ;) [/url][/url] 0 1 ~Kasia (6 lat temu) 30 czerwca 2016 o 16:30 Jak je na statku to raczej tez tam pracuje :) takze chyba biedy nie masz :_ 0 0 ~ala (6 lat temu) 12 czerwca 2016 o 18:50 przepraszam, zapytam co jecie? a niemowle? 2 1 ~lili (6 lat temu) 12 czerwca 2016 o 21:00 Wątek jest sprzed 6 lat, więc wtedy to było więcej niż najniższa krajowa:), poza tym na samo jedzenie 1200zł to całkiem sporo, bo 40zł dziennie, nie sądzę,by ludzie wydawali sporo więcej na 2 dorosłe normalnie jedzące :P osoby 4 1 ~All (6 lat temu) 14 czerwca 2016 o 13:48 Wszystko zależy od tego ile się ma do rozdysponowania. Gdy byłam żoną marynarza to i 3 tyś było za mało i przekraczałam (samo jedzenie) Teraz na własnym spokojnie 1200 starcza na jedzenie dla dwóch osób. 4 2 ~ja (6 lat temu) 14 czerwca 2016 o 14:07 Pilnuję się, żeby dla czterech osób nie wydawać dziennie więcej niż 50 zł więc miesięcznie wyszłoby 1500 zł i powiem, że trzeba się mocno pilnować ale da radę. Dzieci są, to wiadomo - soki, jogurty, słodycze, owoce, to kosztuje chyba najwięcej, bo obiady, chociaż to główny posiłek, nie są wg mnie najdroższe. Najwięcej nas kosztują wędliny i sery na kanapki no i te przekąski, których przecież nie odmówię dzieciom, skoro inne do szkoły dostają. A teraz jest lato, to i lody by się zjadło i gofra na plaży, napoje, jakąś kawę mrożoną na mieście. Takie rzeczy przeważnie powodują, że przekraczam budżet. 3 0 ~lili (6 lat temu) 14 czerwca 2016 o 14:51 All - to chyba wszystko zamawiałaś , bo całodzienny catering to 2600-3000zł (po 5 posiłków) dla dwóch osób. Poza tym my z mężem też mamy sporo kasy, a nie wydajemy dużo więcej ok 50-60 zł dziennie , owszem czasem coś zamawiamy, gdzieś wyjdziemy,bo nie chce się w domu nic robić i idzie dodatkowa kasa, ale bez tego też by się dało bez większych wyrzeczeń. 50zł na samo jedzenie dla 2 osób to i na dobrą rybę i na wołowinę czy drób ekologiczny wystarczy, wiadomo raz wydasz 80zł innym 30zł ,więc to kwota uśredniona, poza tym jak dla mnie prosty rachunek 20-30zł na obiad, 10zł wędlina/ser, 10zł soki/owoce, 5zł pieczywo 2 3 ~ola (6 lat temu) 15 czerwca 2016 o 22:55 Nam 1200zł wystarcza i w tym chemię wliczamy. Jestesmy w 2 os. + dziecko. Córa w tygodniu je w przedszkolu wiec w domu juz tylko kolacja. Mąż sniadania i kolacje w domu plus jakas drobna przekąska w pracy a obiady z racji mojego zawodu zjada u swojej mamy, bo tesciowa odbiera nam core wiec maz po pracy odbierajac core jest czestowany obiadem u mamy (kochana tesciowa dzieki niej nie musze leciec na zlamanie karku i zostawiac rozgrzebana prace tylko spokojnie skonczyc i z wolna glowa isc do domu). Ja jem malo, dieta wiec jem dosc tanie rzeczy typu twarog, jaja, platki owsiane gorskie i szczeze mniej wydaje bedac na diecie niz jak na niej nie bylam:) pewnie dlatego ze nie pchlaniam juz 3 batonów dziennie:)chemia u nas tez starcza na dlugo, duzy proszek na 3 miechy, tabletki do zmywary wielkie opakowanie tez na ok 2 miechy, wiec nie jest tak ze raz na miesiac musze na raz kupic cala chemie tylko np. w jednym miechu skonczy sie proszek, w drugim plyn do tkanin, kupuje duze opakowania. na kosmetyki malo wydaje bo nie lubie sie malowac- no tylko paznokcie ok tutaj szaleje ldobre lakiery to moja slabosc ale kupuje wtedy jak widze ze zostaje nam nadwyzka finansowa:) ale my zadko wychodzimy. ja czesto pracuje w weekendy do pozna jak mam wolny weekend to poprostu chce pomieszkac, nacieszyc sie ogrodkiem odwiedzic rodzine wiec nie czuje parcia na restauracje itd.. 2 1 ~Mam 11 latka (5 lat temu) 8 kwietnia 2017 o 22:20 Ja zyje za 1200 zł z chorym dzieckiem z czego 800 zł opłat czynsz prad tv i internet i kredyt na mieszkanie zostaje nam 400 zł na leki i zycie czasami uda sie cos dorobic.. 1 2 ~anonim (4 lata temu) 12 stycznia 2018 o 17:57 a ja muszę z wszystkimi opłatami 1+1 1200 zł 0 0 ~anonim (4 lata temu) 13 stycznia 2018 o 13:02 Dobrze, że jest to 500+, bo nie wiem jak byście żyły za 1200zł na wszystko. 0 2 do góry
2 miliony Polaków żyją poniżej granicy minimum egzystencji. Na jedzenie wydają grosze. Nasza reporterka sprawdziła, jak to Instytutu Pracy i Polityki Społecznej minimum egzystencji, czyli niezbędne, by przeżyć, wydatki na żywność, to 206 zł miesięcznie (6,60 zł dziennie). Emerytowi musi wystarczyć ok. 5,70 zł, czyli 177 zł miesięcznie. Oficjalne statystyki mówią jednak, że poniżej tego poziomu żyje 6,7 proc. Polaków. To jakieś 2 miliony ludzi. Wydają na jedzenie ok. 5 zł dziennie - 35 zł tygodniowo. Na taki zasiłek żywnościowy z pomocy społecznej mogą też liczyć osoby bez dochodów. Czy za taką kwotę rzeczywiście można przeżyć? I jak to zrobić? Uczestnicy ruchu Live Below the Line (Życie pod Kreską) próbują przeżyć za sumy poniżej minimum egzystencji, by w ten sposób zwrócić uwagę na problem ubóstwa na też postanawiam spróbować, jak to oszczędne zakupy robię w Biedronce. Do koszyka wkładam jajka (10 sztuk za 4,79 zł), paczkę kaszy gryczanej (2,99 zł, za cztery woreczki), pomidory - mam szczęście, bo to ostatni dzień promocji i zamiast 3 zł za kilo płacę tylko 1,49. Zastanawiam się, czy nie wziąć więcej, na zapas, ale to chyba bez sensu, bo się zepsują. Dorzucam herbatniki czy raczej herbatniczki (0,99 zł), na pewno będę miała ochotę na coś słodkiego, a to najtańsza opcja. Żeby urozmaicić jadłospis, decyduję się kupić kiełbasę żywiecką z indyka (2,99 zł).Wydałam 13,25 zł, więc do końca tygodnia zostało mi zaczynam od planowania. Z kartką i długopisem w ręce rozpisuję co, kiedy i ile mogę zjeść. Mąż od razu zaznacza, że o żadnych oszustwach, podjadaniu z jego talerza, nie ma mowy. Jak eksperyment to eksperyment. Ma być sprzeczka wybucha już przy śniadaniu. W chlebaku zostało pół bułki, mogę ją zjeść, ale limit kiełbasy to jeden plasterek. - Chcę dwa - awanturuję się, ale mąż jest Nie, bo ci nie starczy na cały tydzień i przekroczysz pracy biorę woreczek kaszy gryczanej i jajko. To będzie mój dzisiejszy "obfitym" śniadaniu w południe już zaczyna mi burczeć w brzuchu. Ale to za wcześnie, zjem teraz, będę głodna wieczorem. Poczekam ze dwie odwiedziny mamy. Przyniosła bułki, więc odpadł mi jeden z wydatków i zaoferowała, że zrobi wczorajszym doświadczeniem jem porządne śniadanie: omlet z jednego jajka, pomidor i kajzerka, w sumie ok. 85 groszy. Jak dla mnie, porcja w sam szczęście, że poprzedniego dnia mąż zrobił dla mnie zakupy: makaron (1,99 zł za 600 gramów, czyli całkiem niezła cena), twaróg (2,29 zł), tuńczyk (luksus za 3,79 zł) i koncentrat pomidorowy (1,49 zł). W sumie wydał 9,56 zł, do końca tygodnia zostało więc 12,19 zł). Przed wyjściem do pracy muszę zrobić sobie obiad. A nie cierpię gotować. Ale o jedzeniu na mieście nie ma nawet mowy. To, co wcześniej wydawałam na jeden posiłek, teraz musi mi starczyć na pół więc 100 gramów makaronu, dodaję odrobinę przecieru pomidorowego i tuńczyka. Biję się z myślami, czy wrzucić całą puszkę czy pół? Całą, czy pół? Całą, pół? W końcu zostawiam trochę tuńczyka na chodzę głodna. Ale też to, co jem, to nie dania kuchni Magdy Gessler. Raczej nie mogę sobie pozwolić na warzywa, owoce - latem są tanie, więc jeszcze pół biedy. Ale czym żywiłabym się w zimie? Nie stać mnie na słodycze, na sok. O mięsie też praktycznie mogę zapomnieć. Nie licząc czterech plasterków kiełbasy, które zjadam na kolację, do tego kajzerka i pomidor. Idę spać, zanim zdążę dzień jest do bani. Choć zaczął się nieźle. Na śniadanie bułka z twarogiem i tuńczykiem, który został z wczoraj. W pracy poczęstunek: batonik i gruszka. Ale później jest już tylko zamówiła gołąbki, które pachną na pół redakcji i które uwielbiam. W ogóle zaczyna mnie drażnić, jak ktoś przy mnie je. To nietakt, kiedy ja nie mogę. Okropne makaron z twarogiem, cały się posklejał i jest niezjadliwy. Tymczasem koleżanki krytykują moje zakupy: - Nie jesz mięsa? Bo sobie tego wszystkiego nie przemyślałaś. Trzeba chodzić po sklepach, śledzić promocje. Skrzydełka kupisz za 2 złote. Albo porcję rosołową za złotówkę. Dodasz makaron, marchewkę, cebulę i masz zupę na kilka mi się bułki, więc idę do sklepu. Najtańszych już nie ma, kupuję dwie po 0,39 zł. Do tego mleko (2,09 zł) i płatki, z tych najtańszych (2,29 zł). W sumie 5,16 zaszaleć. Jadę do Ikei, bo mam wielką ochotę zjeść coś "na mieście". Do końca tygodnia zostało mi 7,03 zł. Biorę więc zupę szefa kuchni za 1 zł (dziś brokułowa), kawę i herbatę mogę pić bez ograniczeń. Super!Zauważam, ile jedzenia ludzie marnują. Na talerzykach niedojedzone frytki, kuleczki wieprzowe i czekoladowe mufinki. Rozmyślam, ile osób mogłoby się tym jestem rzecz jasna na tyle zdesperowana, by dojadać z cudzych talerzy. Ale - jak twierdzi znany polityk - w Polsce nikt przecież nie głoduje, bo nikt nie je mirabelek i szczawiu z w redakcji na wieść o tym, że byłam w Ikei, nie kryje zgorszenia. - Biedni ludzie nie pojadą tak daleko i nie zapłacą 2,50 za bilet, żeby zjeść zupę za złotówkę - argumentuje. Wieczorem robię zakupy w osiedlowym sklepie. Niestety, skrzydełka z kurczaka już się skończyły. Skrawki z wędlin po 12,50 zł za kilo też już wyszły. Biorę ziemniaki (0,87 zł), kefir (0,79 zł) i trzy kajzerki (po 0,19 zł).Zostało mi 3,80 się rano, żeby ugotować ziemniaki. Obiad zapowiada się nieźle. Ziemniaki omaściłam masłem, dołożyłam trzy plasterki kiełbasy z indyka. Do tego jajko sadzone, pomidor i kefir. Super!Po południu idę do jadłodajni MOPS. Nie jest to najwytworniejsze miejsce, w jakim byłam, mówiąc łagodnie. Nie wiem, co zmusiłoby mnie, aby ustawić się tu w kolejce po obiad. Widać nie doświadczyłam jeszcze czy siak, żeby tu zjeść, trzeba mieć bloczek i odhaczyć się na liście. Za to menu wygląda iście królewsko. W poniedziałek np. była zupa pomidorowa z makaronem, zrazy w sosie, ziemniaki i surówka z kapusty pekińskiej. We wtorek grochówka i makaron z sosem bolońskim. I pomyśleć, że przez cały tydzień jadłam kaszę i makaron!- Tragedia tu jest, tragedia - narzeka jeden z bywalców. - Porcje jak dla dziecka. Dorosły mężczyzna, to nawet nie poczuje, że był na obiedzie. Ale zawsze można iść do kilku jadłodajni, ja tak robię. W Krakowie jest ich tyle, że człowiek tego nie się weekend i sąsiedzi mają najwidoczniej więcej czasu, bo wzięli się za gotowanie. Pachnie na klatce, zapachy wlatują przez okno. Chyba jakieś leczo. Hmmm... Zjadłabym leczo. I kebab. No ale nic z tego, bo zostało mi 3,80 zł. Na śniadanie zjadam kajzerkę maczaną w jajku i podpiekaną na patelni (nie była już zbyt świeża), z przecierem pomidorowym, do tego kubek herbaty. Mam jeszcze trochę zapasów: makaron, kaszę, jajko, pomidora i parę plasterków kiełbasy. Tylko że mam dość gotowania i postanawiam zaszaleć. Kupuję sobie fasolkę po bretońsku za 3,49 dzień. Zaoszczędziłam 0,31 zł! Ale gdybym doliczyła zapasy, które miałam w domu: olej, kawę, herbatę, masło - dawno przekroczyłabym budżet. Na śniadanie płatki z mlekiem. Obiad też zabezpieczony: są dwa ziemniaki i jajko - będzie jak znalazł na placki ziemniaczane. Na kolację ostatnia kajzerka i resztka kiełbasy z indyka. Zostało trochę kaszy i makaronu, ale nie mam ich z czym już koniec. Jestem zmęczona ciągłym planowaniem i sfrustrowana. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, co jem, a teraz myślę o tym cały czas. Mam ochotę na coś smacznego, co sprawi mi przyjemność z jedzenia. Bez wyrzutów sumienia, czy nie zjadłam za dużo, czy starczy mi pieniędzy do końca mimo wszystko, mam cały czas komfort psychiczny. Wiem, że jeśli nie dopnę budżetu, najwyżej parę złotych dołożę. I że w moim przypadku to kwestia wyboru, a ten eksperyment niedługo się za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytajCodziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
News Kiedy byłem młodszy pieniądze nigdy nie były problemem, ale to tylko, dlatego, że nie musiałem martwić się o swój portfel 🙂 Będąc studentem nie jeden z Was zapewne zastanawia się jak to zrobić, aby wystarczyło $$$ na kolejne imprezki, ale przy tym nie obciążyć budżetu na żarcie 🙂 Samą „dziodzią” człowiek nie wyżyje 🙂 i czasami do gęby trzeba coś włożyć 🙂 Filmik jaki znalazłem w sieci pokazuje jak przeżyć dziennie za 5 zł 🙂 Mając 3 kaloryczne posiłki! Zachęcam do obejrzenia tych ziomali. Można wyżyć całkowicie za darmo – udawane zakupy w Lidlu lub Kerfurze 🙂 Cheerios, @Czesio69 Twit Twit:) Źródło: youtub 5 sposobów na…
jak przezyc za 5zl